Kiedy 15 kwietnia oficjalnie ruszył miejski program „Leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Wrocławia w roku 2019”, dostałam całe mnóstwo wiadomości na skrzynkę meilową – Dajecie na nowo nadzieję po tym, jak rząd odmówił finansowania in vitro. To wielka inicjatywa, za którą jako wrocławianka jestem wam wdzięczna – napisała do mnie pani Justyna, mieszkanka Pawłowic.
O tym, że jako klub radnych Nowoczesna musimy wyjść z inicjatywą dofinansowania metody in vitro w naszym mieście, wiedzieliśmy po kilku merytorycznych rozmowach. Bo choć jest ona niezwykle skuteczna, to wysoki koszt całej procedury jest często barierą nie do pokonania dla par starających się o potomstwo.
Wiedząc, że ponad 21 tys. dzieci urodziło się właśnie dzięki rządowemu programowi in vitro z lat 2013-2016, nie mogliśmy obojętnie przystać na odebranie szans na skuteczną walkę z niepłodnością wrocławiankom i wrocławianom. Zaczęliśmy działać.
Po Częstochowie, Łodzi, Gdańsku, Sosnowcu i Warszawie przyszedł czas na Wrocław. Dzięki ważnym rozmowom z mieszkańcami naszego miasta, licznym konsultacjom z ekspertami i zaangażowaniu wielu osób udało się wypracować optymalną koncepcję programu. Skorzysta z niego w tym roku ponad 300 par. To wielki sukces.
Dofinansowaniem zgodnie z programem objęty jest koszt jednego cyklu zapłodnienia pozaustrojowego lub adopcji zarodka dla każdej pary pozostającej w związku małżeńskim lub partnerskim w maksymalnej kwocie 5000 zł. To daje realną nadzieję na zajście w ciążę kobietom, które wyczerpały już wcześniej wszystkie inne możliwości, a u których rządowa naprotechnologia nie może zwyczajnie odnieść skutku. Jak w przypadku kobiet bez jajowodów. Tu polecana przez różne środowiska metoda zupełnie się przecież nie sprawdzi. Takie kobiety i ich partnerzy czy mężowie pozbawieni zostają przez rząd ostatniej nadziei.
Dlatego ogromnie się cieszę, że udało nam się wrocławski program dofinansowania in vitro zainicjować i wdrożyć. Jestem z tego dumna nie tylko ze względu na to, że znacznie zwiększy on dostępność leczenia niepłodności wśród mieszkańców Wrocławia, da nadzieję kolejnym rodzinom, i w końcu, dzięki niemu urodzą się kolejne dzieci. Bo, co też ważne dla nas wszystkich, przykład ten pokazuje, że samorządy mają moc, a mądrość i sprawność samorządowców może naprawiać błędy szczebla rządowego. Działamy więc dalej, a ja mocno trzymam kciuki za powodzenie metody in vitro u przyszłych wrocławskich rodziców.
Magdalena Razik-Trziszka
Więcej na ten temat: https://www.wroclaw.pl/program-in-vitro-we-wroclawiu-najwazniejsze-informacje